Jest środek pandemii. Świat się zamyka. Akurat w tej chwili rozpada się wieloletni związek Piotra, literata i reżysera, z kobietą, której był wierny i lojalny. Mężczyzna postanawia znaleźć nową partnerkę na jednym z portali randkowych....
Piotr, trafiając do nieznanej mu dotąd krainy internetowych uczuć, stwierdza, że wypełniają ją cynizm i obłuda, a wszyscy jej mieszkańcy kłamią w pogoni za własną wizją szczęścia… Czy pośród ludzi po życiowych stłuczkach, wywrotkach i miłosnych czołowych zderzeniach znajdzie kobietę, z którą będzie w stanie nawiązać mentalny i intelektualny kontakt, by wspólna podróż przez życie nie zakończyła się kraksą?
Mówiłem wam, że jestem idiotą – jeśli nie mówiłem, to mówię: jestem idiotą według wszystkich logicznych, samczych kanonów typu: „dupę trzeba zdradzać”. U mnie było akurat odwrotnie… Byłem wierny, choć wiedziałem, że Suka mnie zdradza. Ale w związku z tym, że z lenistwa byłem wierny i lojalny przez lata, nie miałem w kapowniku żadnego telefonu dyspozycyjnej panienki […]. I tak wylądowałem na ziemi dotąd mi nieznanej. Ja, pięćdziesięciodziewięcioletni outsider wyglądający na dychę mniej przez swój luzacki strój.